Kampinoswycieczka, MTB
Data: 2012-03-10





Dzisiaj pogoda była niestety tylko dobra (w odróżnieniu od bardzo dobrej). Wiało i co chwila coś kapało z nieba. Do Kampinosu odprowadził mnie kolarz Cygaro - jadąc przez WAT zaczęło kropić jakby mocniej, natomiast jak rozstaliśmy się przy wjeździe do lasu to trochę przestało. Miałem więc nadzieję, że to Ojciec Dyrektor przynosi pecha i bez niego pogoda się poprawi - nie poprawiła się ani trochę.
Śmignąłem właściwie dość standardową trasę, za Sierakowem zaczęło padać mocniej ale stwierdziłem, że trzeba przecież być twardym a nie miętkim i jadę dalej :-) Trochę szlakami, trochę bez dojechałem do cmentarza w Wierszach, skąd czerwonym wróciłem na Tygrysią Górkę. Później znowu czerwony od Palmir przez wydmy do Szpitala w Dziekanowie (no prawie). Warunki marne - dość mokro, sporawo błota i niezbyt przyjemnie. Wyjechałem w Łomiankach i przez Park Młociński, a później Lasek Bielański udałem się tam gdzie kończą się wszystkie epickie wycieczki ;-)