Mazovia: Legionowomaraton, MTB
Data: 2011-05-15
47.2 km AVS: 26 km/h STP: 1:48 h Pogoda:
Od rana było coś pechowo... najpierw zapomniałem kasku i musiałem wracać po niego na 4 piętro, w dodatku okazało się że urwane jest zapięcie. Później Adrian zadzwonił, że się trochę spóźni - zapomniał kluczyków do samochodu. Jak już w końcu wystartowaliśmy to tym razem Adrian przypomniał sobie o braku kasku :-)
Wg ICM'u miało padać właściwie cały dzień, ale rano było względnie ok - pochmurno ale bez deszczu. Padać zaczęło dopiero jak dojechaliśmy do Legionowa. Niby niezbyt mocno, ale to jednak niefajnie wychodzić z suchego samochodu na deszcz, żeby w maratonie wystartować. Do Lublina na szczęście nawet nie było porównania więc startujemy :-)
Na starcie właściwie już tylko lekko kropiło - bez tragedii. Początek trasy to szybki rozjazd po asfalcie i szutrach. Później wjazd do lasu i szybkie szerokie drogi. Jedzie się całkiem nieźle, chociaż tempo jest dość mocne - na leśnych duktach lecimy w okolicach 30 - 35km/h. Z pierwszym sektorem utrzymałem się przez pierwsze 6km, później lekko odpadłem z grupki i zaczęli mnie mijać.
Trasa całkiem przyjemna - dużo szybkich dróg, trochę singli ale raczej niewiele. Podjazdów właściwie nie było, tylko kilka małych i ostrych hopek - te które były bez piachu robiło się w siodle, tam gdzie nie było przyczepności trzeba było dać z buta. Zdecydowanie najfajniejsza była końcówka trasy - trochę jazdy po wydmie, a na koniec kręta rynna z ładnie wyprofilowanymi zakrętami.
Po dojeździe na metę zaczęło mocniej padać, więc trzeba się było szybko zaopatrzyć w niezbędne rekwizyty i iść integrować się ze znajomymi z zaprzyjaźnionych team'ów :-)